Wielkie wyróżnienie dla Pinkelnig podczas finału piłkarskiego Pucharu Austrii

  • 2024-05-04 20:45

Duży zaszczyt spotkał najlepszą w ostatnich latach austriacką skoczkinię narciarską. Eva Pinkelnig wniosła na plac gry okazałe trofeum dla zwycięzcy meczu o Puchar Austrii, który odbył się 1. maja.

Sturm Graz, w którym występuje młodzieżowy reprezentant Polski, Szymon Włodarczyk wygrał 2:1 z Rapidem Wiedeń, tym samym broniąc trofeum wywalczone przed rokiem. Pod koniec pierwszej połowy bramkę dla Rapidu strzelił Matthias Seidl. Po przerwie Leopold Querfeld wpakował piłkę do własnej bramki, a w 81. minucie pomocnik Sturmu Tomi Horvat ustalił wynik meczu na 2:1. Włodarczyk całe spotkanie spędził na ławce rezerwowych. 

Puchar na murawę wniosła Eva Pinkelnig, która to wyjątkowe dla siebie wydarzenie opisała na portalu Instagram. "To wielki zaszczyt wnieść na boisko upragnione trofeum ÖFB-Cup. Poczucie takiej atmosfery bezpośrednio na boisku było wyjątkowym przeżyciem. Gratulacje dla Sturmu Graz za zdobycie tytułu. Powodzenia w ostatnich meczach - zdobądźcie dublet (Sturm jest liderem ligi austriackiej, mając trzy punkty przewagi na RB Salzburg - przyp. red.) Dziękuję federacji za zaproszenie i połączenie sportu, muzyki i polityki - naprawdę podobał mi się ten wieczór! Do zobaczenia na meczu otwarcia EURO 2024 w Düsseldorfie".

17 czerwca reprezentacja Austrii zagra z Francją, a 21 czerwca rywalem rodaków Pinkelnig będą Polacy. W trudnej grupie D znajduje się jeszcze Holandia. Eva Pinkelnig jest miłośniczką futbolu, sama przez szereg lat amatorsko uprawiała piłkę nożną, grając w ligach regionalnych, najpierw jako reprezentantka klubu SC Schwarz Weiss, a potem broniąc barw drużyny EMMA&EUGEN DSV. W latach 2007-2016 zagrała w 71 meczach, zdobywając 22 bramki i łapiąc sześć żółtych kartek. Ostatni sezon zimowy rozpoczęła z miesięcznym opóźnieniem z powodu kontuzji kolana, przez co klasyfikację generalną Pucharu Świata ukończyła na drugim miejscu i nie obroniła trofeum wywalczonego przed rokiem.

Na dużo wyższym poziomie futbol uprawiała była koleżanka z kadry Pinklenig, Daniela Iraschko-Stolz, która zakończyła już sportową karierę. Ze swoją drużyną FC Wacker Innsbruck zdobyła dwukrotnie  wicemistrzostwo Austrii i grała dwa razy w finale krajowego pucharu. Na poważnie zajęła się futbolem w czasie nauki w gimnazjum w Stams. - Gdyby nie skoki pewnie grałabym w reprezentacji Austrii, no ale jednak narty były priorytetem - wyjaśniała w jednym z wywiadów. Jako rozpoznawalna sportsmenka stara się być promotorką kobiecego futbolu. Jakiś czas temu na łamach portalu Sn.at wysunęła kontrowersyjną propozycję: - Uważam, że każda drużyna austriackiej Bundesligi musi posiadać kobiecą drużynę. W innym przypadku powinna płacić dotkliwe kary.

 


Adrian Dworakowski, źródło: Informacja własna
oglądalność: (2594) komentarze: (12)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Arturion profesor
    @Vanhalen

    "Tak samo zresztą jak nie potrzeba nam "więcej mieszkań"."
    Tu się nie zgodzę, bo potrzeba, tylko takich, żeby było normalnego człowieka na nie stać. Obecny rynek mieszkaniowy to patologia.

  • Vanhalen stały bywalec
    @Arturion Jak zwał tak zwał

    Nazwa bykowe jest brzydka więc dziś to się nazywa 800+ pod pretekstem wspierania "rodziny". Mechanizm jest taki sam. Ci którzy mają dzieci są utrzymywani (oczywiście po części) z pracy tych którzy dzieci - póki co - nie mają. A zapewne gdyby tamci mieli dowolność to te środki by woleli zaoszczędzić, wydać, odłożyć dla własnej rodziny... Takie przymusowe transfery z kieszeni pracujących do kieszeni wybranej grupy powinny być zakazane w konstytucji. Poza tym napędza to inflację. I w łańcuchu gospodarczym jest luka bo beneficjenci kupują dobra za pieniądze których nie wypracowali. Czyli nie dali żadnego ekwiwalentnego dobra. Tłumaczenie tego demografią to populizm, ZUS jest z natury deficytowy. Po pierwsze, wcale nie potrzeba nam żeby rodziło się "więcej dzieci". Więcej to znaczy ile? Tak samo zresztą jak nie potrzeba nam "więcej mieszkań". To tezy na zamówienie i wymyślanie problemów.

  • Arturion profesor
    @Vanhalen

    "Niestety na razie bykowe płacą ci co nie mają jakiegokolwiek"
    Nie tyle płacą, co nie dostają dofinansowania (800+). "Bykowe" było w PRL. A i to nie przez cały czas. :-)

  • Vanhalen stały bywalec
    @Arturion Niestety na razie bykowe płacą ci co nie mają jakiegokolwiek

    Nie twierdzę, że takie coś w ogóle nie powinno istnieć. Można to potraktować jako zwrot podatku ale dla wszystkich a jak ktoś nie chce do ręki to mu dorzucać na jakieś ike itp.

  • Arturion profesor
    @Deschwinchenkocki

    To nie grozi, przynajmniej jeszcze. Po prostu klasyczny przykład "postępowego odklejenia".
    Na szczęście Pinkelnig jest w porządku pod każdym względem. Przynajmniej nic nie słychać, żeby było inaczej.

  • Deschwinchenkocki bywalec

    Promowanie tak, ale dobrowolne. Pod groźbą jakichkolwiek kar to wywoła skutki odwrotne od zamierzonych.

  • Skokownik weteran
    @Arturion

    Promocja kobiecej piłki - tak, ale z tymi karami to ją odkleiło.

  • Fan_ekipy_pod_narty doświadczony
    @TheDriger

    Prawda jest taka że nie udało by się na tym zbudować bo kobiecy football nie jest na wysokim poziomie i nie cieszy się taką popularnością jak męski.

  • ASJ_212 bywalec
    @TheDriger

    Tak to Morgenstern

  • TheDriger stały bywalec
    @Arturion

    No absurd. Przecież równie dobrze, można zakladac nowe kobiece kluby w mieście i budować swój stadion. Ale łatwiej jest się opierać na marce wyrobionej przez męską drużynę i grac na ich stadionie i korzystać z ich marketingu

  • TheDriger stały bywalec

    Tam na fotce z nimi Morgi jest? Czy mi się wydaje

  • Arturion profesor

    Stolz: "Uważam, że każda drużyna austriackiej Bundesligi musi posiadać kobiecą drużynę. W innym przypadku powinna płacić dotkliwe kary."
    Brawo. A ci, którzy nie mają dziecka LGBTQ+ powinni płacić "bykowe".

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl